Przejdź do treści
Baner 11 (7)

Test Toyota Mirai – przyszłość jest tutaj i wygląda obiecująco

Strzałka

Materiał pochodzi ze strony: www.chip.pl

Mirai to słowo z japońskiego, oznaczające „przyszłość”. Niesie ono za sobą pozytywne konotacje, odnoszące się do nadziei i optymizmu wynikających z perspektyw, jakie ta przyszłość może przynieść. Muszę przyznać, że rzadko spotyka się tak trafne ochrzczenie auta, bowiem Toyota Mirai, jako pierwsze w Polsce, komercyjnie dostępne auto na wodór, wzbudziło we mnie entuzjazm i nadzieję na to, że zielona przyszłość motoryzacji może wyglądać pozytywnie.

Miejmy to z głowy – Mirai jest piękny. Ta niska (1 470 mm), długa (4 975 mm, 2 920 mm rozstawu osi) i szeroka (1 885 mm ze złożonymi lusterkami) konstrukcja została zamknięta w agresywnym, aerodynamicznym opakowaniu, które robi wrażenie już z daleka.

Widać tutaj pewne naleciałości ze stylistyki Lexusa, ale Mirai nie da się pomylić z żadnym innym autem – ten wysunięty nos, smukłe lampy, czy zadarty tyłek teoretycznie są domeną wielu sportowych sedanów, ale w tym wypadku zostały one uzupełnione o charakterystyczne przetłoczenia, a całość jest zabudowana na tyle szczodrze, że wodorowy bohater dzisiejszego docinka nie musi się martwić o to, że na ulicy zostanie pomylony z jakimkolwiek modelem swojego japońskiego rodzeństwa.

Przeczytaj cały artykuł 

Artykuł z kategorii:

wodór